niedziela, 5 września 2010

Zatrzymanie...

Już zamierzałam uzupełnić nowego posta o coś lekkiego, przyjemnego, ale życie czasami zmienia nasze plany.
Dzisiaj niewiele pisząc chcę uszanować czyjąś pamięć, zatrzymać się, pomyśleć o tym, co tak "niewygodne" i nieuchronne. Najbliższym przywołać nadludzką siłę, która już wielu pozwoliła się podnieść w obliczu niemożliwego.
Pozostaje tylko wierzyć, że wciąż jesteśmy, mimo, że nas nie ma...