poniedziałek, 28 czerwca 2010

Ogród Botaniczny




Niedawno wybrałyśmy się ze znajomą (i tutaj pozdrawiam!;-)) do Ogrodu Botanicznego w nadziei, że "złowimy" coś naprawdę interesującego, jakiś ekscentryczny krzew, bądź badyl. Raynoxem i zoomem miałyśmy obserwować cuda natury. Wszystko było interesujące, każdy krzaczek, zakątek, dlatego zdążyłyśmy zwiedzić tylko część ogrodu. Plany miały pokrzyżować nam drobne, latające żyjątka. Bardzo ważne: wybierając się do ogrodu botanicznego zaopatrzcie się w Offy, komarole i inne specyfiki, gdyż w tymże miejscu mamy do czynienia z prawdziwą plagą... Komary świetnie się czują w ogrodzie, nieopodal stawu jest ich najwięcej. Wróciłyśmy z ozdobami na ciele, drapiąc się po policzkach i po łydkach z wypiekami twarzach weryfikowałyśmy efekty naszej pracy w tramwaju;-). Ehhh...
Warto zajrzeć do szklarń, zachwycają przeogromne korzenie storczyków,przeróżne odmiany kaktusów?(ja tak je nazywam), a Victoria to już zjawisko!. Ale o tym nie należy pisać, to trzeba zobaczyć!
Miałam nieodparte wrażenie, że po urokliwych alejkach ukwieconych wieloma odmianami róż przechadza się sam Szafer.

P.s. Pisząc post jestem myślami przy Kasi, za którą już bardzo mocno trzymam kciuki. Do jutra!;-)