środa, 15 grudnia 2010

Powrót na Sądecczyznę...Józef Lizoń i jego prace

Dokończenie poprzedniego wątku:



Dobrze jest pójść i pozwiedzać muzea w wielkim mieście. Zetkniemy się z największymi artystami tego świata. Jednak wielkość i powszechność ma też ukryte "wady". Pozbawia odbiorcę odkrywania tego, co nie miało jeszcze czasu na zaistnienie w rubryce "news".

Jeśli ktoś lubi zacisze, pragnie uciec od zgiełku ulicy i przy okazji nacieszyć swą duszę, zapraszam do Wsi Rogi, gdzie nieopodal szosy, już z daleka można dostrzec plenerowy skansen/muzeum, a w nim różności artystyczne autorstwa Pana Józefa Lizonia - artysty rzeźbiarza z Sądecczyzny.
Nie sposób opisać ogromu pracy, jaką do tej pory wykonał materializując swe wizje.
Tematyka prac jest różnorodna, począwszy od sakralnej, kończąc na wątkach ludowych z humorystycznym akcentem.



Podczas długiej i przyjemnej rozmowy z Panem Józefem zapytałam m.in., skąd czerpie inspiracje rzeźbiąc ludzkie mimiki twarzy. Odpowiedział, że to pokłosie jego wieloletnich obserwacji emocji, które malują się na ludzkich twarzach podczas np. uroczystości sakralnych (także pogrzebowych). Artysta ma pamięć fotograficzną, rejestruje chwile, a po powrocie do domu w zaciszu swej pracowni nadaje materiałowi określony kształt, formę i ładunek emocji.
Pan Józef to niezwykle płodny artysta, jak to często bywa, nie zawsze rozumiany, ale wybierając taką drogę, twórca skazuje się również na takie niedogodności.



Muszę wspomnieć o Jego największym dziele, w wymiarze materialnym ale i także duchowym. Szczególnym sentymentem, a może nawet miłością otoczył rzeźbę pt. "Krzyż Trzeciego Tysiąclecia". I tutaj Pan Józef przytoczył swą osobistą historię, co w moim przekonaniu nadało Chrystusowi ukrzyżowanemu nowy sens..."... teraz Jezus sam odrywa się od krzyża, aby ludzi przygarnąć do siebie i zjednoczyć w jedną owczarnię"./fragment z folderu traktującego o twórczości P. Józefa/.
Jeśli komuś uda się zajrzeć do królestwa Pana Józefa, być może uda mu się osobiście usłyszeć niesamowitą opowieść.
Obecnie szuka właściwego miejsca dla rzeźby, najlepiej w otoczeniu sakralnym.




To, co mnie ujęło u Pana Józefa, to skromność, prostota i szczerość. Niezwykle interesujące wnętrze i ogromny potencjał. Dlatego Pan Józef często, zamiast wypoczywać, oddaje się pracy, nie lekkiej przecież, aby... odetchnąć i wyrzucić z siebie to, co zrodziło się Jego bogatej wyobraźni. Mowa o twórczym niepokoju.



Cóż, Pan Józef jest już znanym artystą, ma za sobą wiele wystaw, jego prace można było oglądać min. w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, także poza granicami kraju. Obecnie przygotowuje się do wystawy w Paryżu. Największym problemem jest transport monumentalnych dzieł. Trzymamy mocno kciuki!
JEDNAK... dla mnie jego dzieła są wciąż dziewicze, nie skażone współczesnością. Może to wyjątkowe miejsce chroni je przed zepsuciem /i bynajmniej nie fizycznym/.
Te parę fotografii, to zaledwie mały fragment Jego Twórczości.

Więcej na mojej stronie w folderze "Miejsca i ludzie"

O Panu Józefie można poczytać także:
http://www.podegrodzie.pl/pl/4801/0/Tworcy_ludowi.html
http://www.skansen.podegrodzie.iap.pl/
http://gok-podegrodzie.net/strony/aktualnosci/2007/lizon/lizon2007.html
http://www.miastons.pl/pl/8632/5822/Jozef_Lizon.html
http://swojskapolska.ucoz.com/index/lizon/0-68
http://sadeczanin.info/aktualnosci-najnowsze/art/2959

W ciągu tych paru chwil zaobserwowałam, że autor prac jest do nich bardzo mocno przywiązany. Owszem,zarabiać trzeba, ale nie za cenę godności. Pań Józef woli zatrzymać swą pracę, niż oddać, czy sprzedać za bezcen. Mam nadzieję, że będzie więcej takich, którzy to docenią niż tych, którzy uznają to za "nieprzedsiębiorcze" działanie.

Panie Józefie, przepraszam za tak późną publikację na blogu i życzę dalszych sukcesów!Pozdrowienia dla Żony.
Na koniec podziękowania należą się moim Rodzicom (zwłaszcza mojemu Tacie!) za ich determinację w organizacji wyprawy do wsi Rogi;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziekuję za Twój komentarz.